- To, co mi się wydaje, jest jedyną istniejącą rzeczywistością, a cała reszta... Nie ma rzeczy prawdziwych w stu procentach - JANUSZ GŁOWACKI nie tylko o swojej książce "Z głowy".
Rozmowa z Januszem Głowackim, pisarzem i dramaturgiem. Sebastian Reńca: Kiedy pan po myślał, że warto napisać książkę wspomnieniową "Z głowy"? Janusz Głowacki: Myślałem o tym od dość dawna. Napisałem ją, żeby móc pewne rzeczy zapomnieć. Ja strasznie się muszę skupiać, by przypomnieć sobie wszystko o moich rozmaitych przyjaciołach, miejscach, lokalach, gdzie traciłem zdrowie i talent z powodu nadużywania alkoholu. Więc kiedy wydawnictwo zaproponowało mi napisanie czegoś takiego, pomyślałem, że to dobry moment. Jeszcze dość dużo pamiętam, poza tym jest to próba przymierzenia się do swojego życia. Do tego, co w nim miało sens, czy do najrozmaitszych wyborów. Żyję bardzo szybko, nie zawsze mam wpływ na moje życie, ono zależy od historii i od innych, bardzo różnych wydarzeń. Od przypadku też? - Jak najbardziej. Cała moja emigracja jest przypadkiem. Pisał pan w Polsce czy w Stanach? - W Warszawie w mieszkaniu przy ul