EN

26.05.1984 Wersja do druku

Jestem pułapką...

"...Dla mnie najlepszym sposobem bycia byłoby z przyborami do pisania i lampą zamieszkać w naj­dalszym pomieszczeniu rozległej, zamkniętej piwnicy. Jedzenie by mi przynoszono, stawiano by je zawsze daleko ode mnie, przed najbardziej zewnętrznymi drzwia­mi do piwnicy. Droga po jedzenie w szlafroku przez wszystkie ko­rytarze piwniczne byłaby moim jedynym spacerem. Potem wracał­bym do mojego stołu, jadłbym po­woli i z uwagą i natychmiast za­siadałbym znowu do pisania. Co ja bym wtedy napisał! Z jakich głębin bym to wydobywał!" - pi­sał Kafka w liście do Felicji, swej niedoszłej narzeczonej. A kiedyś w rozmowie z Gustawem Janouchem wręcz powiedział: "Poezja jest chorobą. Przez zduszenie gorączki nie stajemy się zdrowi. Wręcz przeciwnie. Żar oczyszcza i świe­ci." Ale żeby ów żar oczyszczał, artysta musi zdobyć się na ofiarę ze swego życia. I Kafka to uczy­nił z niezwykłą wprost konsekwencją. Izolował sie od rodziny i znajomych, zerwał z kol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem pułapką...

Źródło:

Materiał nadesłany

Fakty nr 21

Autor:

Krystyna Starczak-Kozłowska

Data:

26.05.1984

Realizacje repertuarowe