"...Dla mnie najlepszym sposobem bycia byłoby z przyborami do pisania i lampą zamieszkać w najdalszym pomieszczeniu rozległej, zamkniętej piwnicy. Jedzenie by mi przynoszono, stawiano by je zawsze daleko ode mnie, przed najbardziej zewnętrznymi drzwiami do piwnicy. Droga po jedzenie w szlafroku przez wszystkie korytarze piwniczne byłaby moim jedynym spacerem. Potem wracałbym do mojego stołu, jadłbym powoli i z uwagą i natychmiast zasiadałbym znowu do pisania. Co ja bym wtedy napisał! Z jakich głębin bym to wydobywał!" - pisał Kafka w liście do Felicji, swej niedoszłej narzeczonej. A kiedyś w rozmowie z Gustawem Janouchem wręcz powiedział: "Poezja jest chorobą. Przez zduszenie gorączki nie stajemy się zdrowi. Wręcz przeciwnie. Żar oczyszcza i świeci." Ale żeby ów żar oczyszczał, artysta musi zdobyć się na ofiarę ze swego życia. I Kafka to uczynił z niezwykłą wprost konsekwencją. Izolował sie od rodziny i znajomych, zerwał z kol
Tytuł oryginalny
Jestem pułapką...
Źródło:
Materiał nadesłany
Fakty nr 21