- Teatr Powszechny Zygmunta Hübnera był teatrem, który, badając kondycję moralną człowieka, poddawanego często presji politycznego i społecznego kontekstu, wyrażał brak zgody na fałsz, niegodziwość i nieprawość. Chciałbym do tego wrócić - mówi Jan Buchwald, nowy dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Powszechnego w Warszawie.
Dorota Wyżyńska: Kilka lat temu był pan dyrektorem naczelnym w Teatrze Rozmaitości. Jakim doświadczeniem była dla pana tamta dyrekcja? Jan Buchwald [na zdjęciu]: To było dla mnie nowe wyzwanie. Nieporównywalne ani ze współkierowaniem wcześniej Teatrem Telewizji, ani z pracą w Kaliszu, gdzie w latach 90. byłem dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego. W Rozmaitościach jako dyrektor naczelny miałem być partnerem dla Grzegorza Jarzyny, który kształtował wizerunek i program artystyczny teatru. Moją rolą było sprawne zorganizowanie pracy i stworzenie odpowiednich warunków rozwoju. Cel, który udało się osiągnąć, był jasny. Rozmaitości miały przekształcić się z przeżywającego trudny okres kieszonkowego teatru w dynamiczną, znaną na świecie scenę. W Rozmaitościach spotkałem się z zupełnie innym myśleniem o teatrze. Z teatrem, który szukał nowego języka, nowej literatury. Z zainteresowaniem przyglądałem się tem