EN

26.10.2004 Wersja do druku

Jestem niewyżyta w teatrze

- Mój problem polega na tym, że nie jestem skończoną pięknością, a jestem zbyt ładna, żeby być aktorką charakterystyczną - mówi TAMARA ARCIUCH-SZYC, aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Panna Młoda w filmowym "Weselu".

Rozmowa z Tamarą Arciuch-Szyc, aktorką teatru Wybrzeże, na ekranie możemy ją oglądać jako pannę młodą w filmie "Wesele" Wracam z "Wesela". Jak wyglądało pani wesele? - (śmiech) Znacznie odbiegało klimatem od wesela filmowego według Smarzowskiego. To był jeden z najpiękniejszych dni w życiu. Mój teść gra w kaszubskiej kapeli, więc było sporo takiej muzyki. Zaprosiłam koleżanki i kolegów ze szkoły teatralnej, z którymi śpiewaliśmy różne piosenki. Bardzo romantycznie i wesoło. Nikt się nie upił i nie zatruł bigosem. Jest pani zodiakalnym Baranem. Czy Tamara Arciuch jest kobietą upartą i twardą? - Raczej nie. Zawsze staram się rozumieć motywację ludzkich działań. I czasem nawet mi to przeszkadza, że nie umiem walnąć w stół, czemuś się sprzeciwić. Nie jestem typowym zodiakalnym baranem, nie przebijam głową muru, nie rozpycham się łokciami, nie umiem się wykłócać. No chyba, że ktoś bardzo mnie wkurzy... Potrafi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie rozpycham się łokciami

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki + Wieczór Wybrzeża nr 250/ 24.10.

Autor:

Zuzanna Marcińczyk

Data:

26.10.2004