- W tym zawodzie wiele się zmieniło i okazuje się, że gra ten, kto chce grać, a nie ten, który potrafi. Zalała nas fala chamstwa - mówi warszawski aktor WIESŁAW MICHNIKOWSKI.
Wiesław Michnikowski. Pełen słodyczy, czysty i niewinny - tak przed laty o początkującym wówczas aktorze mówili Erwin Axer i Kazimierz Rudzki. Wiesław Michnikowski nie zawiódł zaufania swoich mistrzów. Stał się wybitnym aktorem komediowym, ikoną polskich kabaretów: Wagabundy, Dudka i Starszych Panów. Z okazji 50-lecia Telewizji Polskiej został uznany "Gwiazdą Telewizji Polskiej", a rok później podczas gali Telekamer Tele Tygodnia (2003 rok) otrzymał nagrodę specjalną - "Złote Spinki". Zakłada Pan czasami te złote spinki, czy tylko lezą one sobie w szufladzie jako trofeum? - Wszystkie nagrody, które dotychczas otrzymałem, są niezwykle miłe, ale nie ubieram się aż tak elegancko, żeby zakładać złote spinki. Noszę się bardziej swobodnie, raczej klasycznie. Słynie Pan z dużego poczucia humoru. Czy rola kobiety w filmie "Seksmisja" była dla Pana wyzwaniem? - Kiedy Juliusz Machulski zaproponował mi tę rolę, natychmiast się zgodziłem, pon