EN

3.10.2019 Wersja do druku

Jestem jedynie małą chwilką

Artysta nie może być obojętny. Cała historia naszej przeszłości jest dowodem na zaangażowanie artystów w politykę. Miłosz, Gombrowicz, Herbert, że już nie wspomnę Mickiewicza, Słowackiego czy Chopina - mówi, świętujacy 40-lecie pracy artystycznej Zbigniew Preisner, w rozmowie z Ewą Lipską.

Zbigniew Preisner: Rozmowa z reżyserem jest najważniejsza i twórcza tylko wtedy, kiedy reżyser wie, czego oczekuje od autora muzyki, a nie zawsze to się zdarza. Film to jest praca wielu ludzi, ale odpowiedzialność jednej osoby. Reżysera. Więc czasami się nie dziwię, że reżyserzy są ostrożni, boją się mojego rozpoznawalnego stylu. Ważne są rozmowy, argumentacje, sugestie. Jeżeli reżyser przekona mnie swoimi argumentami, to napiszę tak, jak chce, ale w innej sytuacji po prostu odchodzę z filmu. Ewa Lipska: Zbyszku, może przypomnijmy czytelnikom, jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z muzyką. Zacznijmy od Piwnicy pod Baranami. Jest rok 1975, młody, dwudziestoletni chłopiec przyjeżdża do Krakowa Zbigniew Preisner: Mam 20 lat, zaczynam studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, nie mam pieniędzy, zwalam węgiel z wagonów, myję okna w prywatnych domach, mieszkam w pokoju przy ulicy Dajwór, gdzie nie mam prawa korzystać z łazienki, jedynie z toalety, m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem jedynie małą chwilką

Źródło:

Materiał nadesłany

Kraków nr 10/10-19

Autor:

Rozmawiała Ewa Lipska

Data:

03.10.2019