- Ostatnio jakby... otrzymuję bardzo wiele nagród. Myślę, że dałem samym sobą przykład, jak wiele może dać nadzieja. Że można, że trzeba walczyć. Uzasadnienia tych nagród, które otrzymuję właśnie w ostatnim roku, są przeważnie za hart ducha, za postawę, za niesienie pomocy. Cieszę się z tego, bo dotychczas, to ja tylko bawiłem ludzi. Teraz nagle im pomagam. Mam takie poczucie spełnienia - mówi JERZY STUHR.
Zespół artystyczny spektaklu "Nawiedzenie", czyli studenci Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu otrzymali specjalną Złotą Maskę za dokonania artystyczne. Pana studenci na pana wydziale. W Bytomiu. - Można tak powiedzieć, chociaż może dosłownie to nie moi wychowankowie. Ten wydział powołano w 2008 r., kiedy byłem rektorem. Pamiętam te wszystkie problemy, a było ich niemało. Musiała być odpowiednia ilość profesorów zwyczajnych, samodzielnych pracowników, itd. No, ale ich brakowało. Byli praktycy, ale nie mieli tytułów. Z tego powodu i ja tu przyszedłem, aby dać wydziałowi swój tytuł, żeby mógł zacząć działać. Potem jednak polubiłem tu uczyć. To są troszkę inni ludzie. Wiedzą, ile zależy od treningu, od kondycji. A to są moje ulubione kryteria sztuki wykonawczej od lat. Teraz rozpocząłem zajęcia na drugim semestrze ze studentami drugiego roku. I mam dwa warianty: jak nie będę robił filmu, to dalej ich poprowadzę, a jak zrobię film, no to