EN

16.03.2009 Wersja do druku

Jestem całkiem inną Aleksandrą

- Rywalizacji się nie odczuwa, ponieważ nie ma w MET podwójnych, potrójnych obsad, tak jak jest na przykład w Polsce. Każdy ma swoją rolę. O co mam rywalizować? O kolegę tenora czy barytona? Na scenie oczywiście każdy pilnuje siebie, by wypaść jak najlepiej. Jest odczuwalne coś w rodzaju konkursu, ale bardzo pozytywnego i mobilizującego - rozmowa ze śpiewaczką ALEKSANDRĄ KURZAK.

Monika Pasiecznik: Zuzanna w "Weselu Figara" Mozarta to partia, w której debiutowała pani na deskach Opery Wrocławskiej. To był zarazem pani debiut operowy w ogóle. Jest to więc rola ważna w pani karierze. Ważną rolą jest również Gilda w "Rigolettcie"Verdiego. i - Rzeczywiście, Gilda jest jedną z moich h ulubionych partii operowych. Wiążę z nią również dużo przyjemnych wspomnień. To była jedna z pierwszych ról, które kreowałam leż Gilda w Operze Wrocławskiej, będąc pierwszy rok na etacie, jeszcze zanim wyjechałam do studia operowego do Hamburga. I właśnie w Hamburgu zadebiutowałam jako Gilda. W studiu operowym dostawaliśmy maleńkie role do zagrania w przedstawieniach Staatsoper Hamburg, poza tym były covery. Ja coverowałam Gildę. Cover to oczekiwanie na możliwość nagłego zastąpienia innego śpiewaka w danej roli. Tak się stało, że śpiewaczka, którą coverowałam, zachorowała i miałam wielkie szcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem całkiem inną Aleksandrą

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 3/2009

Autor:

Monika Pasiecznik

Data:

16.03.2009

Realizacje repertuarowe