- Kiedy zacząłem wkraczać w życie publiczne, Zbigniew Raszewski powiedział: "Proszę pamiętać, że spotka się pan z mnóstwem zupełnie nieuzasadnionej nienawiści i niechęci. Proszę też pamiętać, że będzie równie wiele zupełnie bezpodstawnej, bez żadnych przyczyn - życzliwości." Mnie się prawda profesora sprawdza. Dzięki niej mogę zachowywać mimo wszystko wewnętrzny spokój - mówi Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.
Michał Kobra: Ostatnimi czasy krąży pogłoska, że powoli kończy się teatr nihilistyczny. Ten, który przez ostatnią dekadę reprezentował Polskę na świecie i święcił triumfy w kraju, schodzi na margines, a w jego miejsce tworzy się nowe zjawisko. Chodzi mi o takich twórców, jak: Lupa, Warlikowski, Jarzyna, Kleczewska, Miśkiewicz... Maciej Nowak: - Nie spotkałem się z pojęciem teatru nihilistycznego, ale rozumiem, że chodzi o dotychczasowe dokonania wymienionych twórców. Na pewno mija czas i pojawiają się nowe zjawiska. To, co było ważne w latach 90., budziło kontrowersje, dziś stopniowo wysycha. Dzisiaj najciekawszym, najbardziej twórczym reżyserem jest Krzysztof Warlikowski. Odnosi sukcesy w Polsce i za granicą, wyrasta na lidera polskiego teatru. I na pewno nie można używać określenia "teatr nihilistyczny" w stosunku do jego twórczości. To cytat, zapożyczenie z ust widzów i ich opinii. - To prymitywna próba zaszufladkowania. W tym przypadk