- Mam roboty po uszy. Robię premierę po premierze, niekiedy rzeczy fascynujące, fantastyczne. Właściwie teatr wypełnia mi całe moje zawodowe życie - rozmowa z JERZYM RADZIWIŁOWICZEM.
Bożena Chodyniecka: TV Jak to się dzieje, że tak bardzo kochamy pana głos i pana aktorstwo, a tak rzadko - poza teatrem - mamy szanse pana oglądać w kinie lub TV? Jerzy Radziwiłowicz: Głównie dlatego, że nikt mnie nie chce obsadzać. To jest najprostsza odpowiedź... TV Nigdy pan o te role nie zabiegał? Młodsi aktorzy walczą, żeby grać... - Nie zabiegałem. A to dlatego, że ja pracuję regularnie, cały czas w Teatrze Narodowym. I mam roboty po uszy. Robię premierę po premierze, niekiedy rzeczy fascynujące, fantastyczne. Właściwie teatr wypełnia mi całe moje zawodowe życie. TV Ale film, serial, praca przed kamerą to pieniądze i popularność. Może jest pan zbyt rygorystyczny w swoich wyborach ról? - Niekoniecznie. Tak się stało, że jestem aktorem niemal wyłącznie teatralnym. Przyjmuję to jako fakt. I tyle. TV Co ostatecznie zdecydowało, że zgodził się pan na udział w serialu "Bez tajemnic"? - "Bez tajemnic" to serial ciekawie wymyślony. I t