"Ten skrót gwałtowny kryje w sobie rzeczy, Których szczegóły muszą być bogate..." - mówi Cymbelin w finałowej scenie. (Słowa te nie padają w krakowskim spektaklu. Przytaczam je według przekładu Zofii Siwickiej, który - w tym konkretnym wypadku - pełniej chyba oddaje uogólniającą myśl Szekspira, niż użyty przez {#os#1115}Jarockiego{/#} stary, piękny przekład Leona Ulricha w dobrym opracowaniu współczesnym Jerzego S. Sito). Czymże jest cała konstrukcja dramaturgiczna "Cymbelina", jeśli nie owym "skrótem gwałtownym", kryjącym w sobie daleko więcej, niż zdawałoby się wskazywać powierzchowne zestawienie z wcześniejszymi dziełami Szekspira? Niepokojącą urodę "Cymbelina" tworzyła - przypuszczać by można - ręka spieszącego się już, zniecierpliwionego jak gdyby własnym dorobkiem mistrza. Ręka kreśląca szybko wielobarwne skłębienia, mieszająca gatunki i style, uruchamiająca - gwoli tempa wydarzeń - nieprawdopodob
Tytuł oryginalny
Jest w tym coś z sensu
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 23