XXXIII Warszawskie Spotkania Teatralne podsumowuje Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Warszawskie Spotkania Teatralne odbijają stan polskiego teatru. Tegoroczna 33. edycja festiwalu zapamiętana zostanie jako przejściowa. Jego organizacją zajął się na powrót Teatr Dramatyczny, a nie -jak w ostatnich pięciu latach - Instytut Teatralny, co wzbudziło niechęć części środowiska. Wiadomo: Tadeusz Słobodzianek zamiast Macieja Nowaka. Nie podzielam tych pretensji, bo pod nowym kierownictwem przegląd przestał nareszcie być imprezą o zabarwieniu przede wszystkim ideologicznym. Dość przypomnieć, że poprzednie Spotkania upłynęły pod znakiem erupcji akcji "Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem". O przedstawieniach dyskutowano znacznie mniej. W dodatku - idę o zakład - gdyby festiwal pozostał pod skrzydłami Nowaka, zapewne jakieś 70 proc. programu zostałoby niezmienione. Zobaczylibyśmy prawdopodobnie jeden lub dwa tytuły z Wałbrzycha, może jeszcze silniejszą reprezentację miałby wrocławski Teatr Polski. Ot i różnica. Inna sprawa,