EN

23.10.2012 Wersja do druku

Jest nam dane

Niezwykły los i osobowość pani Danuty oraz talenty pani Krystyny obdarowały mnie przeżyciami, jakich nie miałem w teatrze od "Dziadów" Konrada Swinarskiego i "Umarłej klasy" Tadeusza Kantora. Te baby osiągnęły najwyższy luksus, jaki w sztuce jest możliwy - prostotę - pisze Kazimierz Kutz w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Przychodzi taki czas po Abrahamie, kiedy wszystko, co mamy, jest już do końca życia nasze; dzieci, rozwody, groby, wrogowie i przyjaciele. A także wszystkie szczęścia i nieszczęścia. Motto: "Sztuka reżyserowania to w zasadzie umiejętność zorganizowania wspaniałego przyjęcia. Wszyscy są zadowoleni, wszyscy dobrze się bawią. A jednocześnie starają się utrwalić te chwile" - Martin Scorsese. Nie ma już co szaleć ani szarpać się. Wypadałoby już na świat patrzeć z perspektywy własnego pochówku i ładzić wokół siebie, co tylko się da. Zwłaszcza wszystko, co tyczy rodziny, dzieci i wnuków. A także to, co tyczy swoich kotów i psów. To nie znaczy, żeby być od razu św. Franciszkiem, ale rozważnym człowiekiem po minionych wzlotach i upadkach. Takiej postawy trzeba się uczyć jak raczkowania, bo schodzi się niejako znów "do parteru". "Gleichgewicht" - czyli zrównoważenie - jest piękną cnotą dojrzałości i nie ma nic wspólnego z kapitulacją.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kazimierz Kutz: Jest nam dane

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Katowice online

Autor:

Kazimierz Kutz

Data:

23.10.2012

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe