>>> Lepiej wystartował Teatr Dramatyczny, który biorąc na warsztat sztukę Claude Aveline'a "Brouart i nieporządek" miał chyba poczucie właściwej hierarchii artystycznej.Zdając sobie sprawę, że nie wystawia dzieła wybitnego, uznał jednak jej walor jako swoistego odpowiednika pewnych zjawisk i cech doby dzisiejszej. Spod licznych szat: trochę sensacji,trochę humoru, trochę makabreski, przebłyskuje dużo poważniejsze dno, postawa człowieka wobec faktów i zjawisk życia. Coś z tendencji pisarskiej Dürrenmatta, tylko w mniejszym wymiarze. Brouart - gra go bardzo sprawnie, ciekawie, zupełnie nowy w tej roli dla warszawskiej widowni Z. Zapasiewicz - strażnik Brouart nie może pojąć rzeczy niezwykłych, ukrytych, nieujętych porządkiem przepisu czy wyroku sądowego. Pomysł autora, że jeden z więźniów widzi i przepowiada skutecznie śmierć innych ludzi, może być fantazją dla nas. W ramach sztuki jest faktem realnym i właśnie tej realn
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 45