Tegoroczny "Bałtycki Dom" miał intrygujący podtytuł: "Akcent polski"; jego symbolem było ucho fantazyjnie połączone z muszlą. Samo ucho symbolizowało zapewne uszy organizatorów festiwalu, uważnie wsłuchujących się w wieści o współczesnym teatrze europejskim - pisze Jewgienija Tropp w Teatrze
16. Mieżdunarodnyj Tieatralnyj Festiwal "Bałtijskij Dom" Sankt Petersburg, 30 września - 11 października 2006 Festiwal "Bałtycki Dom" to nieodzowny znak jesieni w teatralnym życiu Petersburga - bez niego sezon nie może się rozpocząć! Sala podczas spektakli wypełniona jest po brzegi, przy czym, co ciekawe, na widowni zasiada wielu aktorów i reżyserów - dla "Bałtyckiego Domu" profesjonaliści porzucają fatalny obyczaj ignorowania prezentacji kolegów. Według dyrektora Siergieja Szuba tegoroczny festiwal miał najciekawszy program z szesnastu dotychczasowych edycji. Nazwiska reżyserów rzeczywiście robią wrażenie: patriarcha polskiej reżyserii Jerzy Jarocki, wielki Litwin Eimuntas Nekrośius, jego nie mniej sławny rodak Rimas Tuminas, gruzińsko-rosyjski klasyk Temur Czcheidze, młodsze talenty - poważny Łotysz Alvis Hermanis, petersburski awangardzista Andriej Moguczij, flamandzki skandalista Luk Perceval... Szub miał naturalnie prawo reklamować swoje przeds