Polskie społeczeństwo tęskni za polityczną zmianą - zarówno w sferze ekonomicznej jak i obyczajowej - diagnozuje Witold Mrozek w felietonie dla e-teatru
Polskie społeczeństwo tęskni za polityczną zmianą - zarówno w sferze ekonomicznej jak i obyczajowej - pisze Witold Mrozek w felietonie dla e-teatru Jest rok 1968 - ale rewoltę na ulicach Paryża zobaczymy tylko przez chwilę, mimochodem - na ekranie telewizora w robotniczym mieszkaniu, po drugiej stronie kanalu La Manche. W angielskich zakładach Forda niewielki początkowo strajk szwaczek - żądających uznania siebie za pracownice średniowykwalifikowane, co wiązałoby się z podwyżką pensji - przeradza się w coś o wiele większego. Szyjące tapicerkę kobiety wysuwają żądanie zrównania wysokości swoich płac z mężczyznami. Zarząd korporacji ani myśli zgodzić się na taki postulat - każda ze stron próbuje wziąć oponenta na przetrzymanie; przedłużający się strajk paraliżuje pracę całej wielkiej fabryki. "Film jest tak krzepiący, sympatyczny i ciepły, że trzeba być gburem, żeby go nie lubić" - pisał o "Made in Dagenham" Xan Brooks, recen