Kamienna rzeczywistość sceny przy Sławkowskiej 14 - tak bliska filozofii i metaforyce Zbigniewa Herberta - stworzyła niemal naturalne tło dla jego dramatu. "Jaskinia filozofów", a w niej dobroduszny tytan krakowskiej sceny, obchodzący trzydziestolecie swojej pracy artystycznej Jerzy Bińczycki, w roli... ironizującego filozofa! Ten pomnikowy i zawsze monumentalnie pozowany aktor nagle znalazł się zupełnie blisko widzów, na wyciągnięcie ręki. Widać dyskretną, cyniczną grę twarzy, na której nikt nie powinien zobaczyć prawdziwego strachu przed śmiercią. Są to bowiem ostatnie chwile Sokratesa przed wykonaniem na nim wyroku. Nieistotne stają się wszystkie oracje wysłannika Rady, dociekliwe pytania uczniów wobec jednego ironicznego spojrzenia Sokratesa - Bińczyckiego, aktora, który umie słuchać i milczeć. Niepotrzebne mu są energiczne i efektowne wejścia i zejścia ze sceny dla podkreślenia swojej na niej obecności. Każde j
Tytuł oryginalny
Jerzy Sokrates B.
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 73