Koenig spełniał się przede wszystkim w zajęciach innych niż pisarskie - i tak został zapamiętany. Redagował, zarządzał, wykładał, tłumaczył (głównie z języka rosyjskiego), organizował życie teatralne, gasił instytucjonalne pożary - ale pisał mało - pisze w "Dialogu" Ewa Guderian-Czaplińska.
Nie znałam Jerzego Koeniga. Wedle Janusza Majcherka "ktoś, kto Jerzego Koeniga [...] pozna jedynie z lektury, nie słysząc pod wydrukowanymi słowami jego głosu ani nie widząc twarzy, nie zrozumie, na czym polegała jego wielka osobowość". Po ukazaniu się pieczołowicie przygotowanego przez Pawła Płoskiego zbioru pism Koeniga "Kto ma mieć pomysły?" zabrali głos niemal wyłącznie jego dawni uczniowie i/lub późniejsi współpracownicy, nierzadko związani z nim także koleżeństwem lub przyjaźnią, stąd większość wypowiedzi, tak jak i posłowie Janusza Majcherka, przybrało ton portretowo-wspomnieniowy: jak Koenig patrzył ("przenikliwie, z piekielną inteligencją i lekkim politowaniem"), jak palił ("odprawiał całą celebrę"), jak rozmawiał, jak słuchał, jak prowokował. Oraz, oczywiście, w jak wielu ważnych przedsięwzięciach i inicjatywach brał udział, będąc ich motorem czy wykonawcą: żeby docenić jego wszechstronne kompetencje, dość wymienić