Pod koniec 2016 roku trafiłem na plan filmu, który Jerzy Gruza określał jako swoje dzieło "prywatne". Zagrałem tam mikroskopijny epizodzik. Ale wtedy moja znajomość z Jerzym Gruzą nieco się odnowiła - wspomina Rafał Dajbor.
O "Wojnie domowej", "Czterdziestolatku", "Tygrysach Europy", filmach fabularnych, kilkuset niezapomnianych programach telewizyjnych - Teatrach Telewizji, programach satyrycznych, realizacjach koncertów z festiwali w Opolu i Sopocie, o wielu przedstawieniach teatralnych, w szczególności o "Skrzypku na dachu" wystawionym w Teatrze Muzycznym w Gdyni, o nagrodach, które otrzymał - pisać będzie wielu. Pozwolę więc sobie wspomnieć Jerzego Gruzę nieco inaczej. Bardziej osobiście. Pierwsze moje spotkanie z Jerzym Gruzą miało miejsce 16 listopada 2004 roku. W legendarnej kawiarni "Czytelnik" przy Wiejskiej w Warszawie. Poprosiłem go o wypowiedź o Mariuszu Gorczyńskim, zaczynałem właśnie wówczas zbierać wypowiedzi i wszelkie inne materiały o tym aktorze. Czułem się zaszczycony, że sam Jerzy Gruza zgodził się na to spotkanie. Potem, kilka lat później, mijaliśmy się kłaniając się sobie tylko, gdy Pan Jerzy reżyserował w 2012 roku w Teatrze Żydowskim swoją