W komisji, która wybierze dyrektora naczelnego Teatru Dramatycznego im. Norwida [na zdjęciu], nie ma przedstawiciela rady miejskiej. - To odbieranie nam prawa do kształtowania obrazu tej instytucji - komentuje Józef Zabrzański, zastępca przewodniczącego rady miejskiej.
Wśród radnych panuje przekonanie, że brak zaproszenia do komisji dla przedstawiciela rady to zemsta za "utrudnienia", do których mieli przyczynić się radni uchwalając statut Teatru Dramatycznego. To właśnie po przedstawionych tam wymaganiach dla szefa placówki okazało się, że spodziewana kandydatura Wojtka Klemma nie spełni wymogów formalnych. A nie od dziś wiadomo, że Klemm był faworytem urzędu prezydenta. - Spodziewaliśmy się, że w komisji zasiądzie szef komisji kultury rady miejskiej Cezary Wiklik - powiedziała nam osoba blisko związana z teatrem. - Niestety, prezydent zastąpił trzeciego swojego delegata urzędnikiem - usłyszeliśmy. Sam C. Wiklik nie chciał się wypowiadać w swojej sprawie. Oburzenia nie kryje natomiast Józef Zabrzański, zastępca przewodniczącego rady. - Taka decyzja to zamykanie nam ust. Skoro jesteśmy zapraszani na radę programową, to dlaczego w takiej sytuacji odbiera nam się prawo głosu do kształtowania obrazu