Klimatyczne wnętrze Hotelu Turyńskiego i spotkanie, do którego nigdy w rzeczywistości nie doszło. Ale w teatrze wszystko jest możliwe. Paulinum "zagra" rolę barokowej rezydencji, a Bogdan Koca i Marek Prażanowski wcielą się w Bacha i Haendla. Druga premiera sezonu 2009/2010 w Teatrze im. Norwida już w nadchodzącą sobotę.
W Hotelu Turyńskim w Lipsku w 1747 roku spotykają się dwaj geniusze muzyki: Jan Sebastian Bach i Jerzy Fryderyk Haendel. W czasie obfitej kolacji opowiadają o sobie o istotnych wydarzeniach ze swojego życia od dzieciństwa i młodości. To w skrócie treść sztuki Paula Barza zatytułowanej "Kolacja na cztery ręce". W rzeczywistości dwaj geniusze muzyczni baroku i wszechczasów nigdy się nie spotkali. Choć tworzyli w tej samej epoce, żyli w dwóch różnych światach. Haendel cieszył się z dworskich luksusów i opływał w dostatek. Bach klepał biedę utrzymując liczną rodzinę i często zmieniając pracę. Jego dzieło jeszcze było niedocenione, a splendory sławy spłynęły nań po śmierci. Spotkanie, które zrodziło się w wyobraźni dramaturga, to oczywiście pretekst do konfrontacji tych kontrastów. Pychy Haendla, pozornie szczęśliwego, ale w głębi duszy cierpiącego na samotność. I niedocenionej chwały Bacha, który żyjąc w rytm Dekal