"Jednoaktówki Janusza Głowackiego" w reż. Józefa Opalskiego w Teatrze Barakah w Krakowie. Pisze Magda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Ile spotkań towarzyskich uratowała, kiedy już wyczerpały się wszystkie sensowne tematy. Jakie połacie nudy ściągnęła z ludzi przesiadujących osiem godzin w urzędniczych pokojach. Jaką ponaddźwiękową prędkość rozwijała przelatując przez teatralne korytarze, czyniąc rejwach w żeńskich jak i w męskich garderobach. Jej Wysokość Plotka. Od zarania dziejów budzi ekscytację, sprawia, że puls przyspiesza, a życie staje się ciekawsze. Janusz Głowacki uwielbiał plotkować. Tak przynajmniej wynika z jego tekstów. Nawet te pozornie o czymś innym, zawsze były podszyte nutą sensacji, szczyptą opowieści wyłonionych z ciemnych zakamarków alkowy, których bohaterami byli prawdziwi ludzie, choć ich nazwisk możemy się tylko domyślać. Nie trzeba sięgać po książki pisarza, by się o tym przekonać. Wystarczy pójść do Teatru Barakah i zobaczyć spektakl pt. "Jednoaktówki Janusza Głowackiego" wyreżyserowany przez Józefa Opalskiego. Na małej scenie