Rzecz dzieje się mniej więcej w połowie lat trzydziestych XX wieku. Choć mogłaby dziać się kiedy indziej. Gdzie? We wschodniej Białostocczyźnie ,. rodzinnej wsi białoruskiego pisarza Sokrata Janowicza - w Krynkach. Tereny te - według Włodzimierza Pawluczuka, dziennikarza rodem stamtąd - cechowała niespotykana w Europie pierwotność poglądów, wierzeń, zasad połączona z równie rzadko spotykanym na wsi radykalizmem rewolucyjnym. I oto tam, do zapadłej wsi, w której zbiega się wiele kultur, w środowisko polsko-ukraińsko-rosyjsko-żydowskie, między katolików i prawosławnych, pomiędzy "pachołków Piłsudskiego" i "pachołków Stalina" dotarł car. Cudem ocalony od śmierci ostatni imperator Rosji, Mikołaj Aleksandrowicz Romanow. Wieś coś może nawet słyszała o Uchwale Prezydium Ural Rady Obwodowej, ale zapomniała - tyle lat! Może wie:, że w 1913 roku, 17 lipca, wydano - na mocy tej uchwały - wyrok skazujący na śmierć Mikołaja
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Polski nr 10