Inscenizacja dramatu Witolda Gombrowicza to hołd złożony podkasanej muzie operetki. Grzegorzewski miał do niej ogromną słabość, z czym się nigdy nie krył. Ten spektakl jest podwójną grą z formą, prowadzoną przez autora dramatu i reżysera, kipiącą humorem i groteską. Pod lekką formą ukryta jest jednak refleksja cięższego kalibru - o świecie zmierzającym prostą drogą ku zagładzie. To ostatnia okazja, aby zobaczyć legendarne już dzisiaj kreacje Ignacego Gogolewskiego jako hrabiego Szarma i Wojciecha Malajkata w roli mistrza Fiora. Jedyną moją zasługą jest to, że wprowadziłem do teatru pantograf - powtarzał często Jerzy Grzegorzewski, odpowiadając na pytanie o własne zasługi w teatrze. Nie lubił udzielać wywiadów, nie chciał się tłumaczyć ze swojej twórczości. Wszystko, co miałem do powiedzenia, jest na scenie - mówił. Odszedł prawie dwa lata temu. W ślad za nim powoli odchodzą jego spektakle. OPERETKA | Teatr Narodowy | Scena przy
Tytuł oryginalny
Jedyna taka operetka
Źródło:
Materiał nadesłany
WiK nr 5