Tydzień temu zaledwie widownia słupska miała szczęście uczestniczyć w wydarzeniu, jakie w życiu teatralnym Polski nie przeminie bez śladu... Jest nim z pewnością otwarcie nowego teatru. Przedsięwzięcie to wydawało się karkołomne. Robienie teatru właśnie muzycznego, właśnie w Słupsku - wydawało się po prostu niemożliwe.
Plany, jakie miał Maciej Prus, były tymczasem wcale nie na miarę trudności... Nie przewidywały końcowego efektu dwuznacznej życzliwości, z jaką często mamy do czynienia, tego tłumaczenia, że placówka jest wszak pożyteczna, służy społeczeństwu i działa w trudnych warunkach... Były to plany teatru. Nowego teatru. Po prostu. Maciej Prus powiedział mi bowiem: "Chciałbym podkreślić, że nie odgraniczam rodzajów teatru. Przecież teatr, nawet dramatyczny, ucieka się do pomocy muzyki. Istnieje ona w przedstawieniu dramatycznym, jest jednym z jego elementów. Nie uznaję podziału na teatr dramatyczny, muzyczny etc. Jest po prostu teatr, który używa muzyki. Musi być ona jednym z elementów współtworzących spektakl. Natomiast to, co my z Jerzym Satanowskim i Grzegorzem Nowakiem chcemy zrobić w Słupsku pod szyldem teatru muzycznego - nazwałbym teatrem dramatycznym z orkiestrą symfoniczną... Nie uważam, aby odnowa teatru muzycznego mogła przyjść poprzez