W przedstawieniu "Snu srebrnego Salomei", które dał Teatr Narodowy, inscenizator Adam Hanuszkiewicz jest urzeczony bogactwem poematu. A także - precyzyjną jego budową. Ileż wątków, spraw, perspektyw! Starcia dwóch bliskich sobie narodów. Groźny, największy od czasów Chmielnickiego, konflikt społeczny. Odpowiedzialność za czyny, czy bezczynność. Sprawa ekspiacji. Tęsknota za rodzinnym krajobrazem. Zależność ludzkiego losu od sił pozaziemskich. Starcie legalizmu i buntu, zapowiadające "Samuela Zborowskiego". A równocześnie: namiętność. Bo nie jest przypadkiem, że podtytuł utworu brzmi: "romans dramatyczny". Miłość Semenki do Salomei decyduje nie tylko o jego przyłączeniu się do rebelii, ale i o losie Gruszczyńskiego. Gdy Regimentarz pyta Semenkę, jak mógł "takie płomienie zapalić?", Kozak, odpowiada: "Sercem panie..." Znaczy to tyle, co porywem uczuciowym. Ale i siłą miłości, energią rozpaczy. Tak więc bogactwo spraw służy w tym dra
Tytuł oryginalny
Jednolite bogactwa
Źródło:
Materiał nadesłany