EN

12.09.2011 Wersja do druku

Jednak nie jesteśmy (tak bardzo) szaleni

"Wariat i zakonnica" w reż. Michała Rzepki w Teatrze Małym w Manufakturze. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Po raz trzeci w swej historii łódzki Teatr Mały sięga po sztukę teatru absurdu. Po Mrożku i Ionesco przyszła pora na Stanisława Ignacego Witkiewicza, którego "Wariata i zakonnicę" wyreżyserował Michał Rzepka. W zdziwienie wprowadzić mogą zwłaszcza pierwsze sceny spektaklu, grane tak blisko konwencji naturalistycznej, nieznośnej dla Witkacego. Zbyt wiele w nich troski, by uprawdopodobnić i uczynić bliskimi widzowi sytuację poety osadzonego w domu dla wariatów "Pod Zdechłym Zajączkiem" Mieczysława Walpurga i jego relacje z niewinną, choć skrywającą sekret z przeszłości siostrą Anną. Zbyt wiele dbałośc o psychologiczną konsekwencję w budowaniu charakterów postaci i następstwo zdarzeń. Reżyser Michał Rzepka usadowił publiczność dookoła pola gry, na wzór medycznych sal wykładowych. Pomysł to celny, cenny (wreszcie ktoś zdecydował poeksperymentować ze sceną "Małego", czekamy na więcej) i współgrający z treścią sztuki. Jednak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jednak nie jesteśmy (tak bardzo) szaleni

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Łódzki nr 212

Autor:

Łukasz Kaczyński

Data:

12.09.2011

Realizacje repertuarowe