- Ta sztuka ociera się trochę o Czechowa, ale to też nurt nowego teatru, który pochyla się nad słabościami człowieka; mniej fajerwerków, a więcej wiwisekcji. Nie chodzi o to, żeby oceniać człowieka, ale żeby go pokochać z jego wadami - mówi aktorka Anna Sroka przed premierą spektaklu "Jedną ręką" w Teatrze Studio w Warszawie.
Świat zbudowany na kłamstwie, kobiety stęsknione miłości, oskarżenia o przeszłość. Dziś na deskach stołecznego teatru Studio prapremiera sztuki Joela Pommerata "Jedną ręką" w reżyserii Anny Smolar. Starzejący się Ojciec (Stanisław Brudny) staje w obliczu oskarżeń z przeszłości. Dawnych win nie może mu wybaczyć jego Syn (Krzysztof Skonieczny). Rodzinne tajemnice krzyżują się z tajemnicami Stanu, bo Ojciec otoczony jest postaciami reprezentującymi władzę; minister obrony, doradca ministra, działaczka partii politycznej, adwokat. Sztuka osnuta jest na wątku politycznym - Michał Żurawski, w spektaklu minister obrony, mówi, że do roli przygotowywał się, m.in. patrząc na zdjęcia Radosława Sikorskiego - ale to nie jest opowieść o polskiej rzeczywistości, choć podobieństwa łatwo znaleźć. - Nie chcę za dużo zdradzać - mówi Michał Żurawski. - Ale sztuka zasadza się właściwie na psychoanalizie, czyli na zadawaniu trudnych pytań. Moja pos