"Poskromienie złośnicy" w reż. Szymona Kaczmarka i "Wiele hałasu o nic" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Wojciech Owczarski w Odrze.
Jeśli ktoś chciałby być świadkiem rewolucji w dziedzinie sztuki teatru, niech w te pędy wali do Gdańska. Oto w Teatrze Wybrzeże zrodziła się idea "spektakli zerojedynkowych". Cóż to takiego? Trudno w ludzkim języku oddać choćby przedsmak tego fenomenu. Lepiej przytoczyć fragmenty ogłoszonego tu manifestu: Źródłem tej nazwy jest współcześnie przetworzony najważniejszy cytat teatralny - Szekspirowskie "być albo nie być". Szekspir połączony z językiem informatycznym dwudziestego pierwszego wieku. Być. Nie być. Nie być. Być. Jeden. Zero. Zero. Jeden. Proste decyzje. Być albo nie być. Tak albo nie. (...) Bez żadnych zasłon, ucieczek. Zero. Jeden. Nie oddzielamy się rampą. Gramy maksymalnie blisko, między publicznością. W każdym miejscu. Teatr tworzy się w relacji aktor-widz. (...) Gram, nie gram. Jestem, nie ma mnie. Postać, aktor. Zero. Jeden. (...) Młodzi reżyserzy tworzący spektakle zerojedynkowe mają za zadanie rozłożyć na czynniki p