"Za rok spektaklu nie będzie, a recenzje pozostaną. Jako jedyne świadectwo. A skoro tak, trzeba jednak zgłosić votum separatum. Niech będzie choć jeden sprawiedliwy w tej Sodomie zachwytu." (Konstanty Puzyna) Nareszcie polemika! Nareszcie komuś coś się nie podoba i rusza z impetem nie na byle płotkę, lecz na jedno z głośnych przedstawień sezonu. W samotnej szarży dworuje sobie po drodze ze sprawozdawców, których sąd nie spotkał się z uznaniem w sprawiedliwych oczach. Ponieważ znalazłem się w tym gronie, wypada podjąć rękawicę, bo przeciwnik nielichy, a miejsce przednie. Przeciwnikiem jest Konstanty Puzyna, terenem polemika o wrocławską "Zemstę" Jerzego Krasowskiego, a pretekstem felieton "Dowcip z cegłą" wydrukowany w 673 nrze "Polityki". Puzynie ta "Zemsta" się nie podoba, więc potępiwszy ją - szuka motywacji. A motywacja leży na talerzu: wiadomo, jakie to przedstawienie: ostre, demaskujące nędzę i pieniactwo, prymity
Tytuł oryginalny
Jeden sprawiedliwy czyli spór o Zemstę
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 942