EN

2.06.1990 Wersja do druku

Jeden dzień na Śląsku

Przy Ochmanie można się nauczyć prawdziwie war­tkiego życia! Zawsze słuchałem zafascynowany jego opowiadań, z których wynikało, że w przeciągu godziny potrafi on przeżyć tyle wydarzeń, na co ktoś inny potrzebowałby dnia całego... Ostatnio miałem się o tym sam przekonać w czasie wspólnej wyprawy na Śląsk, wyprawy, która trwała niecałe czternaście godzin a w tym czasie: przejechaliśmy ponad 600 kilomet­rów, obejrzeliśmy w Bytomiu zarejestrowane na wideo dwie polskie prapremiery: operą "Maksymilian Kolbe" Dominique Probsta i "Requiem" Romana Palestra. Odbyliśmy ponad dwugodzinne spotkanie z publicznością (poprzedzone krótkim re­citalem fortepianowym) w Galerii Jerzego Dudy-Gracza, "udzieliliśmy" wywiadu dla miejscowej telewizji (ten cudzysłów to dlatego, ze ja tylko coś tam dogadywałem w cie­niu Wiesława Ochmana!); zjedliśmy dwa wspaniale posiłki, obiad i kolacje (takie kluski "śląskie" potrafią robić tylko na Śląsku!), nagadaliśmy si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jeden dzień na Śląsku

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 27

Autor:

Zdzisław Sierpiński

Data:

02.06.1990

Realizacje repertuarowe