"Kajtuś Czarodziej" w reż. Łukasza Kosa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Kamila Mścichowska w Teatrze.
Dzieci i nastolatki spędzają przed telewizorem średnio dwadzieścia dwie godziny tygodniowo. Czy teatr nie powinien się różnić od telewizji? "Niespokojnym chłopcom, którym się trudno poprawić" zadedykował Korczak swoją książkę. Wydana w 1935 roku powieść fantastyczna to zapis drogi do dorosłości. Zwyczajny chłopiec, Antoś, zyskuje nagle magiczną moc i staje się Kajtusiem Czarodziejem. Początkowo korzysta z niespodziewanego daru, żeby płatać głupie figle, później wykorzystuje go coraz rozsądniej. Uczy się odpowiedzialności i empatii, poznaje tajemnicę śmierci. Mimo że znajduje się w centrum wielu wydarzeń, pozostaje samotny jak dziecko długo jest samotne w świecie dorosłych. Ucieka więc w świat marzeń. Twórcy bydgoskiego przedstawienia już na wstępie zapowiedzieli, że Kajtuś Czarodziej to nie Harry Potter. Zresztą Kajtuś ogląda na scenie film o Harrym i stwierdza, że jest "słaby". Spektakl Łukasza Kosa został umieszczony