- Nigdy nie miałam potrzeby sprawowania rządu dusz ani poczucia, że mogę przemówić do publiczności z jakąś wyższą racją, że więcej wiem czy widzę. Mam w tej kwestii ograniczone ambicje. Ja zawsze mówiąc, grając w teatrze zwracam się do jednego człowieka, on nie jest oczywiście konkretny, ale ten jeden mi wystarczy - mówi EWA WÓJCIAK, aktorka, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu.
Paulina Skorupska: Miałaś kiedykolwiek poczucie, że teatr, który robicie, mógł pełnić funkcje teatru narodowego? Ewa Wójciak: - Ten przymiotnik "narodowy" dzisiaj brzmi jakoś anachronicznie i mnie bardzo niepokoi. Dla mojego pokolenia to słowo jest nacechowane dosyć negatywnie. Ja byłam chyba zawsze "anarodowa", a dzisiaj, w atmosferze polityki historycznej, jaką obserwujemy, jestem bardziej niż kiedykolwiek. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że dosyć ekstremalnie reaguję, że to, co narodowe nawet w Unii Europejskiej może mieć korzystne konotacje, może być ważne i interesujące, może dodawać koloru temu, co wspólne - oczywiście, jeśli zostanie odpowiednio rozbrojone z tego, co niebezpieczne. W Polsce kultura narodowa, jak wiadomo, ma szczególny kontekst. Ona istniała i rozwijała się znakomicie, ponieważ całymi wiekami była zakazywana lub nie mogła się realizować w pełni. Dlatego ten narodowy pierwiastek zawsze był ważny. Takie wątki zresztą d