"Tramwaj zwany pożądaniem" André Previna w reż. Macieja Prusa z Teatru Wielkiego w Łodzi na XXVI Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Wiktoria Raczyńska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
Maciej Prus udowadnia przede wszystkim, że nie ma potrzeby uwspółcześniać i tak już współczesnej opery "Tramwaju zwanego pożądaniem" Tennessee Williamsa. I że spokojnie można wymazać z pamięci odbiorcy kultowy obraz Marlona Brando w roli Stanleya "Polaczka" Kowalskiego. Minimalistyczna scenografia Jagny Janickiej inspirowana Edwardem Hopperem podkreśla z jednej strony dojmującą biedę klepaną na co dzień przez Stellę Dubois i jej męża Stanleya Kowalskiego, jak jest też czwartym aktorem, zaraz po Blanche Dubois, Stelli i Stanleyu, który wzmaga uczucie przygnębienia, rozczarowania, i dramatyzmu narastającego stopniowo wokół postaci Blanche właśnie. Wydaje nam się bowiem, że do Stelli przyjeżdża siostra, która z przepracowania, odsunięta od tablicy na pewien czas przez dyrektora szkoły, odwiedza rodzinę w Nowym Orleanie, aby odpocząć i naładować baterie... Przyzwyczajeni do oper klasycznych, XVII czy XVIII-wiecznych musimy dać sobie chwilę