EN

22.07.2005 Wersja do druku

Jazz i poezja o dniach, które znikają jak fale

Już nie klezmerski, ale jazz na światowym poziomie, w wykonaniu znakomitych instrumentalistów, towarzyszył wyśpiewanym przez André Ochodlo tekstom.

Nie było typowej muzyki klezmerskiej, choć został nastrojowy mrok i właściwy teatrowi Atelier klimat pełen poezji i zadumy. Każdy utwór poetycki wybrany przez wykonawcę do recitalu "Mayne teg" stanowił małą liryczną historię z życia ludzi, którzy doświadczyli wygnania i poczucia osamotnienia w obcym kraju. Jednym z najpiękniejszych, bo pewnie najbliższym wrażliwości pieśniarza, okazał się wyjątkowo spokojny i wyciszony utwór Schmuel Jakob Imbera "Moje dni". O dniach, które "znikają jak fale, co ku brzegom szły, i jak dziewczyny do tańca idą" śpiewał z natchnieniem Ochodlo, a towarzyszący mu The Jazzish Quintet, a zwłaszcza Martin Reiter przy fortepianie, wydawali się wtórować emocjom aktora. Muzyka Marka Czerniewicza śmiało posługiwała się motywami z wiedeńskich utworów muzyki poważnej - Schuberta, Straussa, ale zdecydowanie dominowały w niej współczesne brzmienia i jazzowe jam session. Kompilacje nie zawsze współgrały ze sobą i czas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jazz i poezja o dniach, które znikają jak fale

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 169

Autor:

Agata Kirol

Data:

22.07.2005

Realizacje repertuarowe