Dawno nie oglądaliśmy na tej scenie tak malowniczego misz-maszu wątków, postaci i obrazów. Czegóż tam nie było!
Portret Matki Boskiej walczył o lepsze z Józefem Piłsudskim, a ten ostatni - ze swoim imiennikiem Stalinem. Nazwisko Lenina także padało gęsto. Gdy zaś dodajmy, iż rzecz działa się w połowie lat trzydziestych naszego wieku na Białostocczyźnie - będziemy mieć jakie takie pojęcie o sztuce TADEUSZA SŁOBODZIANKA, którą MACIEJ PRUS wystawił ostatnio na scenie Teatru Dramatycznego. "Car Mikołaj" to sztuka przedziwna, pełna nieoczekiwanych skojarzeń i odniesień. Oto do polskiej, kresowej - a więc prawosławnej - wsi przybywa sam Batiuszka, ukrywający się pod pseudonimem Mikołaj Regis! To niecodzienne wydarzenie zmieniło całkowicie leniwy żywot wioski, do której dotarła Już wprawdzie rewolucja, ale w dalszym ciągu należną cześć spadkobiercy Romanowów oddaje. To oczywiście nieprawda. Słobodzianek swobodnie fantazjuje, a efekt tych jego wyobrażeń przechodzi najśmielsze oczekiwania. Car Mikołaj w jego wydaniu, a także w kreacji ZBIGNIEWA ZAPASIEWIC