Stachanowcy, pracusie, nadgorliwcy - artyści, których było pełno w mijającym roku, tak że czasem strach nas łapał przed otwarciem lodówki, by i tu nie poraziła nas ich twórcza moc.
Podsumowując 2004 rok, oddajemy sprawiedliwość tym, którzy starali się najbardziej i nawet jeśli nie zawsze im wyszło, to mniejsza. Nie ryzykują tylko ci, którzy gniją w kącie. Cztery w jednym. W dziedzinie literatury stachanowcem roku jest Tomasz Piątek. Autor słynnej "Heroiny" w roku 2004 wydał aż cztery nowe książki. "Przypadek Justyny" to przewrotny kryminał z nadprzyrodzonymi zjawiskami w tle, "Bagno" to z kolei nieco obrzydliwa opowieść o architekcie błąkającym się po Warszawie pełnej nieczystych mocy. Już zupełnie obrzydliwe są dwie książki fantasy z serii "Ukochani poddani cesarza": "Szczury i rekiny" oraz "Elfy i ludzie". To w zasadzie ciąg opisów dla najwytrwalszych wielbicieli Piątka. Jakim cudem autor napisał cztery powieści w ciągu jednego roku? - Mam dwie stałe prace: pracuję w agencji reklamowej jako copywriter oraz jestem kierownikiem literackim kanału telewizyjnego Kino Polska - odpowiada przekornie Piątek. - W związku z tym