- Trzeba wykonywać swoją pracę najlepiej jak się potrafi, nie myśląc o efekcie. Każdy aktor składa się z jakiegoś warsztatu i sięga po umiejętności i środki wyrazu, które są mu znane. Sukces to dokonanie tych najwłaściwszych wyborów, ale oczywiście przepisu na to nikt nie zna - mówi aktor Jarosław Boberek.
Jego głos znają wszyscy. Jarosław Boberek, po Kaczorze Donaldzie i Królu Julianie przemówił głosem Muppetów. Maja Staniszewska: Jaki jest pana ulubiony muppet z "The Muppet Show"? Jarosław Boberek: Szwedzki Kucharz. Jest cudownie abstrakcyjny i absurdalny. Ale nie jemu użycza pan głosu w nowym serialu? - Nie, ale mam cztery równie ciekawe postaci - Fozziego, Gonzo, Zwierzaka i Waldorfa, jednego ze zgryźliwych tetryków. Opowie pan o nich? - Fozzie jest bardzo prostolinijny, trochę nawet głupawy, ale to bardzo dobry miś, który nieba by każdemu przychylił. Gonzo, zapewne z racji swojego wyglądu, bywa zamknięty w sobie, zakompleksiony, ale potrafi czasem eksplodować z powodu jakiejś idei. Jest też kochliwy, ale większość jego uczuć jest nieodwzajemniona... Zwierzak to z kolei nieokiełznany temperament, jego rozwój intelektualny zatrzymał się na poziomie jaskiniowca, choć nie wiem, czy jaskiniowców nie obrażam. I wreszcie Waldorf, to