Warszawa Singera. IV Festiwal Kultury Żydowskiej w Warszawie. Pisze Agnieszka Kowalska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Estetyka lansowana przez Gołdę Tencer i Szymona Szurmieja, organizatorów festiwalu Warszawa Singera, to nie jest mój styl. Ale czetry lata temu wybierałam się na ich pierwszy festiwal zadowolona, że zaistniał, i pełna nadziei. W tym roku tę nadzieję niemal straciłam. Znowu weszłam na zrujnowaną Próżną, która po raz kolejny podczas imprezy udaje "klimat Warszawy Singera". Nie chciało mi się jeść obwarzanków, fotografować z przebierańcami i kupować żydowskich staroci. Chciało mi się krzyczeć: - Ludzie! I co was tak cieszy!? To miejsce trzeba ratować, bo jak tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku z tego "klimatu" nie zostanie nawet jedna cegiełka! Przeszłam obok sceny, gdzie bity był właśnie rekord Guinnessa w tańcu chasydzkim. Tłum podrygiwał radośnie. Przeciskając się przez dziesiątki kramów z rękawiczkami i bursztynową biżuterią, dotarłam na plac przed Teatrem Żydowskim, gdzie w namiocie restauracji Śpiewających Kelnerów królowa�