Co łączy Samuela Becketta, Jamesa Joyce'a i Charliego Chaplina? Odpowiedzi na to pytanie udziela wystawa w paryskim Centrum Pompidou - piszą Dana Thomas i Paweł Sztarbowski w tygodniku Newsweek Polska.
Dwóch mężczyzn czekających pod drzewem na kogoś, kto nigdy się nie pojawia, kobieta zanurzona do pasa w kopcu ziemi, niewidomy mężczyzna przyszpilony do wózka - to obrazy, które każdy bez trudu kojarzy z Samuelem Beckettem [na zdjęciu] i jego najsłynniejszymi utworami - "Czekając na Godota", "Szczęśliwymi dniami" i "Końcówką". Wszystko wskazuje na to, że twórczość wielkiego dramaturga udało nam się na dobre zbanalizować, ograniczając ją do paru scen-wytrychów. Tymczasem wystawa w paryskim Centrum Pompidou (czynna do 25 czerwca) pokazuje trwały wpływ estetyki pisarza na światową kulturę, prezentując wyborną mieszankę pamiątek po artyście, portretów, a także dzieł zainspirowanych jego twórczością. Dzięki lekturze krótkich opisów zwiedzający mogą poznać historię życia Becketta. Urodził się w 1906 r., wychował w zamożnej, protestanckiej rodzinie w Foxrock, na przedmieściach Dublina. W latach 20. studiował francuski, włoski i a