EN

8.01.2018 Wersja do druku

Jarek jest wielkim zgrywusem

Ja niczego nie robię dla polityków, ale dla nas wszystkich. Obchodzi mnie to, by Teatr Telewizji jakoś mógł wpływać na teatr w Polsce, by był ważną sceną. I jest sukces, bo ludzie to oglądają, a środowisko jest zadowolone - mówi w wywiadzie Jan Maria Tomaszewski - doradca zarządu Telewizji Polskiej do spraw teatru.

Z Janem Marią Tomaszewskim rozmawia Robert Mazurek Jak pana przedstawiać? - Doradca zarządu Telewizji Polskiej do spraw teatru, ale przede wszystkim artysta grafik po Akademii Sztuk Pięknych. I kuzyn. Jego Wysokość Kuzyn. - To w drugim rzędzie. Kiedy się pan jakieś 10 lat temu pojawił w Warszawie... - ...no tak, mniej więcej wtedy wróciłem na stałe z Wiednia. I po mieście poszedł chyr, że baluje "kuzyn Kaczyńskiego". - My o sobie zawsze mówiliśmy brat, nie kuzyn. Jesteśmy braćmi ciotecznymi, nasze mamy były siostrami. Jestem rok młodszy od Jarka, wychowywaliśmy się razem, oni często bywali u nas, ja u nich, cały czas. Byliście blisko? - Kochaliśmy się jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko. O czym pan rozmawia ze swoim bratem? Ja? O rodzinie, o dzieciach, o wszystkim. - To tak jak my, też gadamy o wszystkim. Prawie nigdy nie rozmawiamy o polityce, musi się wydarzyć coś wyjątkowego, zupełnie niezwykłego, żebyśmy o niej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jarek jest wielkim zgrywusem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 4/05/07-01-18

Autor:

Robert Mazurek

Data:

08.01.2018