Pewien publicysta angielski prosił znajomego psychiatrę, by mu pozwolił obserwować pacjentów. Lekarz się zgodził i urządził obiad z pacjentami. Potem zapytał: - Jakie wrażenia? - Wie pan, większość była spokojna. Jedynie chory z siwa broda był dziwny. Ciągle gadał, widelec wypadł mu z rąk, okazywał nienaturalne podniecenie. Ciekawy człowiek. - Och, przepraszam. Zapomniałem uprzedzić. To Shaw! On także zwiedza nasz zakład. Ta anegdota jest charakterystyczna. Mimo woli potwierdza tezą nowoczesnych badaczy, że "nienormalność" psychiczna nie jest pojęciem ścisłym. Zagadnienie jest na wskroś dramatyczne. Zajął się nim przed laty Janusz Korczak. Choć nie miał dramatopisarskiego doświadczenia - wykazał intuicją. "Człowiek niemłody, dziwak, odludek, przyjaciel dzieci, lekarz, społecznik, autor głośnej swego czasu powieści "Dziecko salonu". Tak go w 1931 roku charakteryzował Boy. Dzięki Igorowi Newerlemu wiemy jak doszło do prapremiery. Ko
Tytuł oryginalny
Jaracz miał rację
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 222