EN

24.12.2015 Wersja do druku

Janusz Radek. Wiarygodne piosenki

Janusz Radek na swej nowej płycie zaprasza na "Popołudniowe przejażdżki", a my rozmawiamy z nim o jego wielkim głosie, aktorskich interpretacjach i byciu alternatywą.

Pana potężny głos to błogosławieństwo czy przekleństwo? - Teraz robi się piosenki uśrednione, więc duże głosy nie pasują do nich, ponieważ przeszkadzają reklamom w radiu, przeszkadzają w prowadzeniu samochodu, przeszkadzają gospodyniom w lepieniu pierogów. Moje utwory wymagają, aby siąść, posłuchać ich i zastanowić się nad nimi. Wielki głos jest błogosławieństwem - i dobrze go pokazać od czasu do czasu. Śpiewam więc często szerokim pasmem. Ale jest jeszcze cała sfera subtelności i niuansów, które w tym głosie odnajduję. Dlatego teraz odkrywam śpiewanie delikatnym falsetem, co słychać na nowej płycie. - Kiedyś zdradzał Pan upodobanie do aktorskich interpretacji. Dlaczego ostatnio Pan ich zaniechał? - Niekoniecznie. Dwa lata temu zostałem zaproszony do zagrania w "Jerry Springer Operze" Jana Klaty we Wrocławiu. Dostałem tam rolę, która wspaniale pasowała do dynamiki mojego śpiewania. I wszyscy wiedzieli od początku do końca, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Janusz Radek. Wiarygodne piosenki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Rozmawiał Paweł Gzyl

Data:

24.12.2015