- Nasz teatr musi przetrwać ten koszmar, aby spłacić naszym widzom dług wdzięczności - mówi Janusz Józefowicz, aktor, reżyser i dyrektor Teatru Studio Buffo w Warszawie.
"Super Express": - Na początku pandemii koronawirusa i zamrażania Polski ktoś przytomnie zauważył, że świat artystyczny pierwszy odczuje kryzys i jako ostatni odczuje poprawę, kiedy ten kryzys się skończy. W sytuacji zamknięcia teatrów, kin i sal koncertowych oraz braku perspektywy ich otwarcia chyba celniej nie da się oddać sytuacji pana, pańskich koleżanek i kolegów... Janusz Józefowicz: - Faktycznie, trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Z dnia na dzień zostaliśmy pozbawieni środków do życia. A mówiąc "my", mam na myśli pracowników Teatru Studio Buffo oraz ludzi, z którymi w różniej formie współpracowaliśmy. To ok. 250 osób, które mają kredyty do spłacenia, czynsze do zapłacenia i rodziny do utrzymania. Sytuacja jest, co tu dużo mówić, dramatyczna i przekroczyła wyobraźnię nas wszystkich. Bo i nigdy z czymś takim nie mieliśmy do czynienia. Wiadomo, że w czasach kryzysu pierwsze, na czym ludzie oszczędzają, to kultura i s