O książce Krystyny Jandy www.małpa.pl pisze Wiesław Stanowski w Przeglądzie.
W czwartek, 3 września roku 2000, Krystyna Janda wysłała w świat pierwszą notkę swego internetowego dziennika. Okazała się jedną z kilkunastu tysięcy osób, które w ten sposób odsłaniają swoje prywatne życie przed gronem internautów. Tyle że codzienne wyznania Jandy mają o wiele większe wzięcie niż wyznania przeciętnego Kowalskiego. Tak duże, że aktorka postanowiła właśnie pierwszy rok zapisków ogłosić drukiem. Ułożyła się z tego słodka saga kobiety spełnionej: sytej sukcesów zawodowych i udanego życia rodzinnego. Jako codzienna dawka pokrzepienia w ciężkich czasach. Na szczęście dla książki poza codzienną pogodną pogawędką umieszcza w niej aktorka co nieco wiedzy o współczesnym życiu artystycznym. No bo weźmy reżyserów, 0 których autorka ociera się nieustannie. Współczesny reżyser wcale nie musi reżyserować - przekonuje Janda. Wystarczy, że organizuje pracę na planie. To pochłania jakieś 80% jego aktywności, na s