EN

24.06.2005 Wersja do druku

Janda w sieci

- Polonia to teatr prywatny. Nie będzie nas stać na żaden etat. Ja sama będę tam występować, dopóki ludzie będą kupować na mnie bilety. Jeśli przestaną, będzie grał ktoś, na kogo je kupią - mówi KRYSTYNA JANDA, aktorka.

Aktorka znowu zagrała u Wajdy, wydała książkę, jesienią pojawi się we własnym teatrze. I... nie będzie prezydentem. Kamil Grygorowicz: Kilka dni temu wróciła pani z Gdańska, gdzie razem z Jerzym Radziwiłowiczem i Lechem Wałęsą wystąpiła w krótkim filmie wspomnieniowym Andrzeja Wajdy na temat "Solidarności". Czuje się pani jej symbolem? Krystyna Janda: - Ja??? Nie, skąd! Ja tylko zagrałam w "solidarnościowych" filmach. To pan Wałęsa niewątpliwie jest największym symbolem Solidarności. - Czy po wakacjach będzie można panią zobaczyć na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego, w którym wzięła pani roczny urlop? - Nie. Jesienią mam nadzieję zacząć grać już u siebie. - Można już określić datę otwarcia pani własnego Teatru Polonia w Warszawie? - Nie, i każdy, kto w tym kraju i w tym mieście coś buduje, wie doskonale, że jest to jedyna możliwa odpowiedź. - Premierowa sztuka? Jakie spektakle z pani udziałem będzie można zob

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Janda w sieci

Źródło:

Materiał nadesłany

Super Express on-line

Autor:

Kamil Grygorowicz

Data:

24.06.2005