Młoda, trochę gniewna. Zaplątana w życie, buszująca w zbożu. Taka, co to wykrzyczy w głos, że chce się do człowieka, ale zaraz schowa głowę w piasek, w cztery ściany. Rozedrgana, naznaczona współczesnością. Konkretnie: polskimi latami osiemdziesiątymi. Dziewczyna - niebieski ptak? Też. Człowiek zagubiony w swoim czasie? Przede wszystkim. To sześćdziesiąt minut jest po to, aby podsłuchać monolog wewnętrzny tej dziewczyny, innej, nieprzystosowanej. Usłyszeć "spowiedź dziecięcia wieku" urodzonego w mało romantycznych czasach. Zrozumieć, że teraz właśnie przyszedł "czas na średnich ludzi", na nas, nie zdjętych z pomników, pogubionych w falach przemian. Te sześćdziesiąt minut urodziło się w teatrze z tekstów zupełnie nieteatralnych - z opowiadania, inkrustowanego kilkunastoma (i z różnych epok) piosenkami tej samej autorki. Niespodziewanie powstał spektakl bardzo ważny i znaczący, pierwszy w naszym teatrze tak zaangażowa
Tytuł oryginalny
Janda w bluzce Osieckiej
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 75