"Rosyjskie konfitury" w reż. Krystyny Jandy w Teatrze TV. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Nie wyobrażam sobie świata bez Antoniego Czechowa i jego sztuk - mówi Krystyna Janda. - On pozwala zrozumieć człowieka i naturę ludzką od strony najpiękniejszej. Niedosłownej, niedopowiedzianej, ulotnej i skomplikowanej. Z całym pięknem i brzydotą, słabością, która zachwyca, ale staje się także sensem życia. Nie jest tajemnicą, że aktorka ta darzy twórczość Czechowa szczególnym sentymentem. Zadebiutowała jako Masza w słynnej telewizyjnej inscenizacji "Trzech sióstr" w reż. Aleksandra Bardiniego, potem dwukrotnie wystąpiła w "Mewie" - najpierw jako Nina Zarieczna na deskach Ateneum, później jako Irena Arkadina w Teatrze Studio. Niedawno w swoim Teatrze Polonia wyreżyserowała "Trzy siostry", a w Teatrze Telewizji zagrała Raniewską w "Wiśniowym sadzie". "Rosyjskie konfitury", które zrealizowała dla Teatru Telewizji i gdzie sama zagrała jedną z głównych ról, to współczesny dialog właśnie z "Wiśniowym sadem". Podjęła go Ludmiła Ulicka