Ta błaha historyjka z USA czasów II wojny światowej, szczerze chwilami zabawna, też trochę mnie zirytowała. Pokazano nam prawdziwą postać - panią Flbrence Foster Jenkins - zachwyconą samą sobą, która zamęcza świat swoim brakiem talentu. I kazano w finale uwierzyć, że morałem jest szansa dla wszystkich kulawych kacząt, które "powinny uwierzyć w siebie". A prawda jest taka, że baba zamęczała innych głównie dzięki swojemu majątkowi - o "Boskiej!" w TVP pisze Piotr Zaremba w Uważam Rze.
Jak to jest zgadzać się z Agnieszką Kublik? Wyjątkowo trzeba, gdy chodzi o Teatr Telewizji Agnieszka Kublik uczciła premierę Teatru Telewizji na żywo okrzykami zachwytu. Nawet jeśli to okrzyki w stylu "Popatrzcie, do czego zdolny jest NASZ Juliusz Braun", sam cieszę się także. Intensywnie promowana "Boska!" Petera Quiltera w reżyserii Andrzeja Domalika, przeniesiona z teatru Polonia Krystyny Jandy, skupiła ponoć 2 mln 700 tys. widzów przed telewizorami. Kublik jest zachwycona, że Braun złamał zasadę "Ile abonamentu, tyle misji", bo uzyskał hojne wsparcie banku Millennium. Ja dorzucę, że to nie zwolni nas od dyskusji o finansowaniu zadłużonej dziś publicznej telewizji, bo zacznie się proza życia i o sponsorów nie będzie już tak łatwo. Ale w kategoriach promocyjnych, jeśli to zapowiedź odbudowy świetności teatru TVP - czemu nie? Sam się o nią dopominam nieustannie. Teatr Telewizji na żywo, jak w dawnych czasach, to również próba wykrzesania d