"Wassa Żeleznowa" w reż. Waldemara Raźniaka z Och-Teatru z Warszawy na XVI Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Rzędy krzeseł pozostają przykryte. Zatem już na wstępie, przy zdobywaniu miejsc, atmosfera staje się napięta. A gdy jeszcze akustyk nie oceni właściwie sytuacji, w końcu ktoś nie wytrzyma i powie głośno: "nic nie słychać"... Tak zdarzyło się podczas sobotniej "Wassy Żeleznowej". Inscenizacja dramatu Gorkiego powstała na inaugurację Och-Teatru (sala po dawnym kinie), czyli nowej sceny stołecznego Teatru Polonia Jandy. To niecodzienna okazja do uczestniczenia w widowisku, w którym liczy się tekst i aktor. Nie ma cudów techniki, "czytania" przez współczesne trendy ani innych autorów, choć gęsto tu od wątków, którymi pasą się wszyscy brutaliści świata. Wassa za wszelką cenę stara się utrzymać swój zasobny dom i rodzinę. Bezwzględna i gotowa na każdy krok. Płaci za spokój i bezpieczeństwo bliskich, nieugięta jako szefowa firmy - "litość i sumienie w interesach to jak piasek w maszynie" - mówi. Zawiedli ją wszyscy. Mąż birbant (ś